Kliknij tutaj --> 🐩 mój pierwszy raz francja 2014

Mój pierwszy raz - opis, recenzje, zdjęcia, zwiastuny i terminy emisji w TV. FILM EROTYCZNY Francja 2014 dla dorosłych. Oglądaj w telewizji. Data: Godzina: A jaki był twój pierwszy raz? Kiedy usiadłam na widowni Teatru Polonia dokładnie wiedziałam czego mam się spodziewać. Jasno i wyraźnie sygnalizował to sam tytuł. To samo zrobił opis sztuki. Zainspirowany stroną internetową MyFirstTime.com spektakl był po prostu opowieścią każdego z nas o tym jaki był jego pierwszy raz SUBSKRYBUJ /SUBSCRIBE: http://bit.ly/SUBSKRYBUJKanalSPORTOWYIga Świątek była gościem Tomasza Smokowskiego w programie "Mój pierwszy raz". #Iga #Swiatek #inte Francja po raz pierwszy. Posted on April 30, 2015 March 18, 2016 by lotta Kiedy pierwszy raz pojechałam do Francji miałam siedem lat i moje życie było proste. Mój pierwszy raz w CS GO!Pierwszy odcinek z CS GO na tym kanale, a także pierwszy filmik po długiej przerwie - miałem trochę na głowie, ale wracam do was z l Site De Rencontre Des Femmes Gratuit. Royalty Free Download preview Moja pierwsza wielkanocna literatura cytuje ilustrację do drukowalnego plakatu i koszulki. motywacyjne cytaty inspirujące. tło,sztandar,kaligrafia,kardamon,chrześcijanin,dekoracje,ucho,wielkanocny,jajko,jajka,najpierw,chrzcielnica,rama,grafika,wakacje,ilustracje,atrament,inspiracyjny,zaproszenie,odosobniony Więcej Mniej ID 221460839 © Winipuspa | Royalty Free Licencje Rozszerzone ? XS x @72dpi 81kB | jpg S x @300dpi 159kB | jpg M x @300dpi 489kB | jpg L x @300dpi 612kB | jpg XL x @300dpi 743kB | jpg MAX x @300dpi 631kB | jpg EPS Encapsulated PostScriptvector eps TIFF x @300dpi ??.?MB | tiff Nielimitowana Liczba Stanowisk (U-EL) Do Użytku z Internecie (W-EL) Użycie w druku (P-EL) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL 1) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL 3) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL) Dodaj do lightboxu BEZPŁATNE POBRANIE We accept all major credit cards from Ukraine. Licencje Rozszerzone Więcej podobnych ilustracji stockowych Kartka z pozdrowieniami z inskrypcją - mój pierwszy wielkanoc Kartka z pozdrowieniami dla chłopiec - mój pierwszy wielkanoc Kartka z pozdrowieniami dla dziewczyny - mój pierwszy wielkanoc Mój pierwszy projekt wektora tęczy wielkanocnej Mój pierwszy wielkanocny królik w okularach. Moja pierwsza karta powitalna świąt wielkanocnych Mój pierwszy projekt wektora wielkanocnego Moja pierwsza Wielkanoc Fraza wyliczeniowa na ciemnym tle Element projektu dla plakatu, karty, transparentu Set pocztówki Mój Pierwszy wielkanoc z ślicznym małym królikiem Królik i kolorowi jajka 6 kolorów kolory żółci, menchia, purpury Mój pierwszy wielkanoc Nowożytny kaligrafia styl również zwrócić corel ilustracji wektora Moja pierwsza karta powitalna świąt wielkanocnych Mój pierwszy projekt wektora wielkanocnego Mój pierwszy projekt wektora wielkanocnego z króliczymi uszami i jajecznicą Mój pierwszy projekt wektora wielkanocnego Inne zdjęcia z Winipuspa portfolio Wszystkie króliki mnie kochają Idź pobawić się na zewnątrz Najsłodszy królik Potrząsnąć konia Wesołe cytaty z pismem wielkanocnym Cytaty cytatów na cytaty z polowań na jaja wielkanocne Jakiś królik specjalny Jakiś królik cię kocha Króliczka miłości śliczny króliczek Królicze pocałunki Piekny jesień Królicze całunki wielkanocne życzenia Pierwszy łowca Kategorie powiązane Ilustracje Ilustracje Ilustracje Rysunki ręczne, artystyczne Ferie Wielkanoc Przeszukaj kategorie Abstrakt Biznes Editorial IT&C Ludzie Natura Podróż Przedmioty Przemysł i branża Sztuka / architektura Technologia Web design graficzne Zwierzęta Licencje Rozszerzone Strona główna Ilustracje Ilustracje Mój pierwszy raz Najpierw zobaczyłam ten, później obejrzałam kilka innych obrazków i pomyślałam, że tu nie ma się nad czym zastanawiać tylko trzeba kupować te bilety w atrakcyjnej cenie i lecieć na dwa dni do Francji! Koleżanki były podobnego zdania! Francja przywitała nas tropikalnym upałem, cudownie! Maleńkie lotnisko i taksówki na zamówienie w informacji; powiedziano nam, że za autobus do centrum zapłaciłybyśmy więcej a poza tym nie dojedziemy nim pod same drzwi hotelu... Jakieś pół godzinki później byłyśmy na miejscu, w apartamencie Cerisse Carcassonne, około 500 metrów od Cite, czyli głównej atrakcji miasta. Nie od niej jednak zaczęłyśmy naszą kilkugodzinną wędrówkę. Wybrałyśmy się do centrum w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia, do centrum nowszej części Carcassonne. I muszę to powiedzieć! Tak mało atrakcyjne mi się ono wydało, że nawet nie wyjęłam aparatu... Zero weny! Okres świetności przypadający na wiek XVIII dawno minął i chociaż wciąż istnieją tam domy i rezydencje pamiętające tamte czasy to niestety wydają się być dość zaniedbane. Zgodnie przyznałyśmy, że Dolne Miasto, czyli nowsza część Carcassonne kryje pod tą otoczką kurzu i odrapanych elewacji całkiem przyjemne obrazki, że mogłoby spokojnie wenę budzić! Życie koncentruje się wokół Placu Carnot, na którym właśnie trwały jakieś roboty... Nieco znudzone pomaszerowałyśmy w stronę średniowiecznej cytadeli. Jeśli Carcassonne odwiedza rocznie około 3 milionów turystów, co podkreślają promujące tę część Francji przewodniki, to ja już wiem, gdzie trafiają ich pieniążki. Większość z nich prawdopodobnie nigdy do miasta po drugiej stronie rzeki Aude nie zagląda! No, tutaj, w obwarowanym podwójnym murem La Cite biznesik się kręci! Tłok, gwar, pstrokacizna, tym zachwycają się ludzie? Klimacik można poczuć wtedy dopiero, gdy wszystkie sklepy zamkną swe podwoje, gdy znikną z brukowanych wąskich uliczek wabiące przechodniów gadżety, gdy kolorowe witryny a to z czekoladkami, a to z pamiątkami, zasłonią okiennice, gdy rozbawione głosy biesiadników licznych tu knajpek cichną powoli, gdy noc zapada... Spacer po słabo oświetlonych, wąskich, wyludnionych po północy uliczkach Cite daje poczucie, że znajdujesz się w miejscu niezwykłym. Albo gdy nagle pojawia się burza i ulewa każe ci zostać w bramie do miasta... o! to pamiętam i to mi się podobało! Dawno, dawno temu twierdza uchodziła za nie do zdobycia. Podwójne mury działały jak pułapka; gdy wróg zdołał przedrzeć się przez pierwszy, napotykał drugi a nie mając drogi ucieczki wystawiał się na atak gospodarzy czekających a to ze smołą, a to z głazami, ot, jak to w średniowieczu. Wziąć miasto głodem? Jeśli miało łatwy dostęp do wody i podziemne spiżarnie imponujących rozmiarów? Ktokolwiek zawitał w te strony, chciał mieć miasto na wzgórzu dla siebie i tak na przestrzeni całych stuleci przechodziło z rąk do rąk; zdobywali je kolejno Gallowie,Rzymianie, Wizygoci,Maurowie i Frankowie. Na trochę dłużej udało się tu zostać Trencavelom, władcom z Tuluzy, którzy Carcassonne uczynili stolicą swego księstwa. W historii zasłynął zwłaszcza jeden z nich, Raymond Roger Trencavel; to on w 1209 r. stawił opór rycerzom nasłanym tu przez papieża Innocentego III na krucjatę przeciwko Katarom- Albigensom. Ród Trencavelów jawnie Katarom, uznanym za heretyków, sprzyjał. Po niespełna dwóch tygodniach nierównych walk miasto się poddało i przeszło w ręce króla Francji; to wtedy powstał drugi obwód murów. Przez kolejne stulecia twierdza stała na straży porządku na pograniczu Francji i Hiszpanii, do roku 1659, w którym oba państwa podpisały traktat pokojowy. Carcassonne straciło wówczas swe militarne znaczenie i zaczęło coraz bardziej podupadać. Na szczęście nie doszło do całkowitego rozebrania fortyfikacji, chociaż w XIX wieku rząd francuski podjął i taką decyzję; prace rekonstrukcyjne zlecono architektowi Eugene Viollet-le-Duc i to jego dziełem, rzec można jest dzisiejsze Carcassonne La Cite. Jego dziełem o tyle, że podobno "ulepszył" nieco średniowieczną budowlę, czyli dodał parę elementów, które wcześniej nie istniały, za co zresztą dość mocno był krytykowany. Tak, miasteczko podwójnym murem obwarowane, do którego miliony głodnych wrażeń turystów przybywają to nie średniowieczny wspaniale zachowany zabytek, a efekt XIX-wiecznej rekonstrukcji i nie wierzę, że podróżnicy owi nie są tego świadomi, a spotkałam się z takimi wobec nich zarzutami. Od 1997 roku Carcassonne znajduje się na liście UNESCO. Z planów na następny dzień niewiele wyszło, z zupełnie niezależnych od nas przyczyn. R. miała być naszym kierowcą ale niestety francuskie wino bardzo ją zmęczyło, jak się okazało zaraz gdy głowę rano podniosła; no nie było nad czym dumać, musiała zostać w pokoju! Jeszcze nic straconego, pomyślałyśmy, szybko znajdziemy dworzec, bez znaczenia jaki, i pojedziemy!Tyle w pobliżu pięknych miejsc! Tuluza trochę za daleko ale do Soreze miałybyśmy zaledwie 35 km, do Saissac 25 km do Lagrasse, podobno jednego z najpiękniejszych w Langwedocji, ba we Francji, miasteczek 30km a od Montelieu, znanego jako "miasto książek" dzieliło nas 15-20 minut. Pierwszy problem - jak znaleźć dworzec, gdy wszyscy pytani o drogę odpowiadają po francusku? Po dość długim a niezamierzonym spacerze poszłyśmy do znanego nam już biura informacji turystycznej. - O! Przykro mi ale jeśli nie macie auta to dokądkolwiek pojedziecie autobusem, wrócić możecie dopiero następnego dnia! Pociąg? Coś by się wymyśliło, ale niestety... kolej dziś strajkuje... - No trudno! - ależ byłyśmy rozczarowane - Co wobec tego możemy tu w najbliższej okolicy zobaczyć, jeśli znamy już Cite a nowsze Carcassonne przewędrowałyśmy wszerz i wzdłuż? - Hmm... Kanał Du Midi albo jezioro... - A pani co by wybrała? - No cóż, kanał to 2-3 godzinki rejsu, widoki ale zero ruchu, a jezioro to coś dla bardziej aktywnych, można je obejść dookoła 5- kilometrową ścieżką, jest plaża, można się wykąpać... - Ok! To my lecimy nad jeziorko! Koszt przejażdżki za miasto, nad samo prawie jezioro Cavayere, to 1 euro! Autobus pękał w szwach! Miałyśmy cudowną pogodę i wspaniałe humory, mimo wszystko! No i oczywiście ochotę na wędrówkę! Sama natura, żadnych sklepów i restauracji, na co byłyśmy przygotowane, tak na wszelki wypadek. A propos Kanału du Midi , to tak naprawdę nie byle gratka! Kanał o długości 240 km łączy rzekę Garonne (w okolicy Tuluzy) z portem Sete nad Morzem Śródziemnym. Od 1996 roku znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. W XVII wieku, gdy na morzach grasowali piraci zagrażający francuskim statkom zmuszonym płynąć okrężną drogą wokół Hiszpanii, pomysł utworzenia skrótu pomiędzy Atlantykiem a Morzem Śródziemnym spotkał się z wielką aprobatą króla. Postacią najbardziej zaangażowaną w to ogromne przedsięwzięcie okazał się być bogaty przedsiębiorca z Langwedocji, Pierre-Paul Riquet. Wieloletnia , bo trwająca niemal 14 lat, praca inżynierów i około 12 tysięcy robotników została zwieńczona sukcesem; jeśli obawiano się początkowo, że w wysoko położonych odcinkach poziom wody może być za niski, to ostatecznie problem ten nigdy nie zaistniał. System zapór i blokad funkcjonuje do dziś, chociaż służy już bardziej jako atrakcja turystyczna, nie szlak handlowy. Canal Royal de Languedoc otwarto oficjalnie w 1681 roku, pół roku po śmierci Riqueta, który na długie lata zadłużył majątek swojej rodziny tym ogromnym, kosztownym (15 milionów lirów), projektem. Carcassonne oferuje rejs na odcinkach 12-15 kilometrowych, trwający maksymalnie 2h45, w połączeniu z obiadem czy piknikiem, może nie jest to zły pomysł a na pewno jakaś odmiana! Kiedy po południu dotarłyśmy do hotelu, już do siebie, więc raz jeszcze odwiedziłyśmy Cite, gdzie przenosząc się od stolika do stolika doczekałyśmy późnej godziny, mniejszego tłoku i burzy... Gdybym coś komuś radzić miała to proponuję spędzić tu parę godzin a później, nie tracąc czasu, udać się wynajętym autem w podróż po Langwedocji tropem czy to zamków Katarskich, czy uroczych małych miasteczek a może przepięknych szlaków wspinaczkowych, Pireneje przecież tuż tuż! Moja lista miejsc, które chciałabym odwiedzić wydłuża się niepokojąco... Jest na niej Peyrepertuse Rennes-le-Chateau Aigues-Mortes Puilaurens i wiele wiele innych.... Cóż, może gdybym wybrała Paryż udając się po raz pierwszy do Francji, wrażenia byłyby nieco bogatsze ale przecież mnie Carcassonne nie zniechęciło także! To tylko mały przedsionek Langwedocji, malowniczej krainy Katarów, zagubionych skarbów i wina, do którego chętnie spróbuję się przekonać! ;;; Przykłady użycia To mój pierwszy raz kiedy w zdaniu i ich tłumaczeniach I know you're gonna find this hard to believe but this is the first time I have ever been in a restaurant by prepared to such active afterlife. It's my first time when a my first time when a corpse is prepared to this active afterlife. i jednocześnie przyjmowałem taką odpowiedzialność. and in the same time taking such it or not it's my first time returning a corpse so… I'm improvising. Piękne miasto ze średnio miłymi ludźmi, nie będę tu poruszał wszystkich „nieuprzejmości” i dziwnych sytuacji które nas spotkały, bo po poczytaniu wielu relacji i dyskusji na temat Ukrainy mam jakieś swoje wyrobione zdanie na temat tego narodu, bazując również na historii – jak ktoś powie, było to dawno to we Lwowie nadal jest ulica im. Bandery. Przytoczę tylko to, co najbardziej zapadło w pamięci i napiszę krótkie przemyślenia na samym końcu relacji, zastrzegam, że są to moje subiektywne odczucia i przekonywanie/wyzywanie mojej opinii nic nie zmieni, byłem, poczułem, wróciłem więc swoje zdanie mam ;pJeśli chodzi o to, co się dzieje na wschodzie kraju, w ogóle tego nie czuć, jedyne co się rzuca w oczy to dysproporcja między ilością kobiet i mężczyzn na „korzyść” tych razu mówię, że nie jest to wypad budżetowy, nasze raczej super tanie nigdy nie są, nie oszczędzamy jakoś bardzo, bo dość rzadko wyjeżdżamy, zawsze mamy budżet jaki sobie stawiamy na dany wyjazd i się go trzymamy (+/- 100 zł ;p), ale może komuś się to i tak przyda więc proszę nie linczować za np. sposób poruszania się po mieście czy też jedzenia/hoteli . Dla osób które chcą znać budżet i niekoniecznie czytać dalej, jak już uznają, że nas poniosła fantazja:loty 200 zł osoba150 euro hotel (niecałe)150 euro jedzenie/trochę prezentów dla rodziny, słodyczy, atrakcje160 zł ubery na cały wyjazd (przewalutowanie z karty mbanku – hrywna → euro → zł69 zł parking na lotnisku200 zł paliwo do Wrocławia i z powrotem Suma za 2 osoby: 2030 zł – cena jak za 5 dni na Ukrainie oczywiście ogromna, ale w relacji będzie wiadomo dlaczego, do tego to podróż po... Dla porównania za Malte w styczniu wyszło 1870 zł ze wszystkim, pobyt trwał tyle samo, więc wszystkie ceny pamiętam więc z góry Lwowa wybraliśmy się na pierwszą podróż tuż po ślubie (nie mylić z podróżą poślubną!) celem krótkiego (3 pełne + 2 niepełne dni) odpoczynku po całym tym szaleństwie, które ogarnia człowieka przez ten, zapewne dla większości długi, okres przedślubny Podróż zaczynaliśmy we wtorek z Poznania, w samochód wskoczyliśmy o 6:30, do Wrocławia na lotnisko dojechaliśmy koło 10 – parking na lotnisku 69 zł za 5 dni, więc cena bardzo przyjemna, security bez problemu, porównując to do Poznania człowiek nie może wyjść z szoku, że przejście security może być tak łatwe. Obłożenie samolotu na poziomie 90%~ więc ogromne, mniej więcej połowa to polacy/inni turyści, reszta to Ukraińcy. Ogólnie lot jak to wizzair, ciasno, mało wygodnie ale bezpiecznie do celu Po przylocie kontrola paszportowa, otwarte dużo okienek, pieczątka do paszportu i jesteśmy na miejscu. Na lotnisku wymieniamy euro – kurs najgorszy z jakim się spotkaliśmy w czasie pobytu, polecam wymienić tylko tyle ile się potrzebuje, my wymieniliśmy dużo, bo jechaliśmy od razu do hotelu zostawić rzeczy – był po drodze. Wychodzimy przed terminal szukając trolejbusu, znaleźliśmy przystanek, całkiem ładnie, nowocześnie, widać, że lotnisko jest jeszcze świeże (budowane na euro 2012). Usiedliśmy sobie w kącie pod wiatą i czekamy...czekamy...pytamy ludzi, ukraińców, trolejbus ma byćczekamy...i czekamy...Po mniej więcej 40 minutach pora na sztuczkę z wycieczką do terminala i przywołaniem środka transportu poprzez udawane oddalanie się, na Malcie czasami pomagało, tutaj niestety nie... W takim razie kupiliśmy kartę sim, co i tak mieliśmy zamiar zrobić – znajomy polecał poruszanie się uberem zamiast maszrutek/tramwajów/trolejbusów z uwagi na to, że koszt dla nas jest niski a jest to o wiele bardziej wygodnie – i tak zamówiliśmy pierwszego z wielu uberów w trakcie tego wyjazdu. Przejazd miły, całkiem przyjazny kierowca – mówi po polsku, opowiada skąd umie i tak dalej, za to wyskakuje też z tekstem, że... „my tu wszystko dla was – Polaków – robimy, żeby wam tu było jak najlepiej, nawet auta na polskich rejestracjach mamy”, zrobiło się dziwnie, ale niezrażeni już na miejscu – oto nasz piękny się w hotelu „rayske yabloko”, 4* super cena za apartament – 580 zł za 4 noce ze śniadaniami, rzuciliśmy torby, szybkie ogarnięcie i do miasta na jedzeni, znów uber pod hotel i lokalizacja stare miasto. Pan z ubera nie był zbyt rozmowny, co w sumie będzie tutaj normą, zawiózł nas tak jak „kliknąłem”, więc kawałek od starego miasta ale pretensji nie mam – w końcu mogłem się przygotować lepiej. Trafiliśmy do pierwszej lepszej knajpy, jedliśmy jakieś słodycze ostatnio o 10 a była już 17, knajpa nazywała się Basilico – zamówiliśmy dość dużo jedzenia, niestety wszystko przyszło... razem. Przystawki i dania główne w tym samym momencie, muszę też powiedzieć, że niestety nie było to jedzenie najwyższych lotów – suma za obiad, 400 hrywien. Nie porwało...Załącznik:Komentarz do pliku: Obama [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Po obiedzie weszliśmy na wieżę widokową, popatrzyliśmy na miasto, pospacerowaliśmy po Rynku, ogólnie pooglądaliśmy co nam w oko wpadło i poszliśmy powoli łapać ubera powrotnego, tu spotkała nas jeszcze wizyta w sklepie Roshen i zakup zapasu słodyczy na wieczór Następnego dnia mieliśmy mały kryzys, nawet pytałem na forum, czy ktoś jechał uberem do granicy, jakoś tak nas... odrzuciło. Może trudność w porozumiewaniu się po angielsku? Może wszechobecna cyrylica? Może po prostu puszczała adrenalina poślubna? Nie wiem. Rano zabraliśmy się za zwiedzanie, wybraliśmy się do Parku Stryjskiego – bardzo ładny, szkoda, że dość zaniedbany – a następnie spacerem ruszyliśmy do opery, żar lał się z nieba więc droga zajęła nam naprawdę dużo czasu, mimo że było to tak do pliku: Obama [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Zaszliśmy po drodze na rynek, pierwszy raz widziałem mięso sprzedawane w sposób taki typowo targowy, wyłożone na blaty i Panie siedzące odganiając muchy, używane ubrania/buty/wszystko, tutaj bardzo dobrze widać podział w społeczeństwie – praktycznie nie widać klasy średniej, są albo bardzo bogaci albo bardzo biedni. A ponoć dziś i tak już jest lepiej. Po drodze obserwowaliśmy też występy orkiestry wojskowej – w końcu był to dzień konstytucji. Opera piękna, to fakt, chcieliśmy wybrać się na któreś przedstawienie, ale bilety miały dużą cenę a te na samej górze z moim lękiem wysokości były niewskazane, siedząc w czasie zwiedzania już miałem galaretowate nogi, co dopiero siedzieć tam przez cały występ. Wejście do opery 40 hrywien za osobe, albo 20, nie pamiętam do pliku: Obama [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Później wpadliśmy na targ rękodzieła, jest dość spory i jest bardzo dużo pięknych rzeczy - jeszcze tam wrócimy - i obiad u Baczewskich – dwie przystawki (zupa i sałatka) + dwa dania główne i woda – 70 zł, dużo? Za to jak podane było jedzenie, za to, że Pani przygrywała na harfie a w klatkach ptaszki śpiewały, kelner nalewał wode na zgięciu swojego łokcia trzymając drugą szklanke na końcu tej samej ręki... Cena nawet zbyt mała, co smutne, kelner powiedział, że lubi tą prace ale ma już nagraną pracę w Przemyślu bo tam płacą lepiej :< Załącznik:Komentarz do pliku: Obama [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Załącznik:Komentarz do pliku: Obama [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Następnie standardowo myk do hotelu i wieczorem znów poszlajać się po rynku + kolejny test, restauracja włoska na drugim końcu rynku (tak tak, przyjechaliśmy tu w głównej mierze jeść ) nazywała się jakoś na A. Smacznie i tanio, 300 hrywien za pizze, paste, dzban lemoniady i mojito, czy jak to się tam powrocie do hotelu pada pytanie o której chcemy śniadanie i co chcemy zjeść, hm, no niby miło (śniadanie z karty), w takim razie prosimy o śniadanie na 9 i idziemy do pokoju. Tam mieliśmy taki mały kryzys, że faktycznie chcieliśmy wracać ale po podliczeniu czasu potrzebnego na dotarcie do Wrocławia pada decyzja – zostajemy. Odpowiedzi na to, czy Uber pojedzie do granicy (cene pokazało nam 450 hrywien) będzie musiał udzielić ktoś inny Następny dzień rozpoczyna się od budzika, też mi wypoczynek... Ale nic, idziemy na śniadanie, smacznie ale mało, do tego kawa i herbata podana po spożyciu posiłku, więc zabraliśmy do pokoju. Wychodzimy jacyś tacy „niedojedzeni”, dojemy jakimiś orzeszkami na cel do zobaczenia – Gaj Szewczenki/Manufaktura Kawy/Manufaktura Czekolady i jakiś pub na rynku na piwko wieczorem Klasycznie już uber do Gaju Szewczenki – drugi koniec miasta, kierowca wiezie nas kompletnie naookoło ale nie mam mu za złe – jak się dowiedzieliśmy od niego na Ukrainie każda rodzina ma jakieś auto. Albo dwa. I każdy tym autem jeździ. Korki są gigantyczne, Pan przewiózł nas szybko i wygodnie. Wejście 20 hrywien od osoby, budynki bardzo ładne, na wejściu dostajemy mapke i idziemy, do bardzo wielu budynków można wejść, jednak większości opisywanych atrakcji nie widzieliśmy (chyba były nieczynne, albo nikomu się nie chciało ich organizować), za to w jednym miejscu postrzelaliśmy z łuku (20 hrywien 5 strzałów ;d) a w kolejnym spotkaliśmy Pana z pasją który opowiadał nam około 20 minut o tej budowli, kupiliśmy od niego 3 laleczki po... 10 hrywien sztuka, Pan nie miał wydać, zostało mu trochę więcej (trochę kurczaki, Pan na bank jest zatrudniony a laleczki sprzedaje sobie dodatkowo, @pestycyda mam nadzieję, że nie masz za złe zapożyczenia terminu, uwielbiam Twoje relacje ) warto zauważyć, że Pan mówił b. dobrze po do pliku: Obama [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Po obejściu całości udaliśmy się na ubera do centrum, tam już byliśmy głodni więc zaczeliśmy szukać jedzenia, nie chcieliśmy jeść u baczewskich tylko spróbować czegoś innego... To. Był. Błąd. Weszliśmy do restauracji, ocena na tripie niby 4, ale jedzenie było koszmarne – Premiera Lwowska, menu po polsku i polska wycieczka w środku, tak czuliśmy, żeby tu nie jeść ale rozpętało się takie piekło, że nie mieliśmy gdzie uciec. Zupa niesmaczna, obiad przesolony, obsługa niemiła, widać, że żyją z wycieczek zorganizowanych bo klientem indywidualnym się zbytnio nie przejmują. NIE polecam! (obiad 300 hrywien za 2 os)Następnie kopalnia kawy, fajny klimat, fajne przejście w piwnicy w kasku, pyszna kawa, super desery a wszystko to bardzo tanio, warto tam wstąpić choćby dla samego przejścia w podziemiu (jest za darmo).Załącznik:Komentarz do pliku: Obama coffe [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Siedzieliśmy tu bardzo długo, bo powróciła burza i droga zmieniła się w rwący potok i trwało to z godzinę zanim się uspokoiło. Kolejny punkt programu to manufaktura czekolady, na parterze można zobaczyć jak jest wytwarzana czekolada, piętro wyżej jest sklep w którym ostatniego dnia zostawiliśmy mały majątek w ramach zakupu prezentów Tego dnia wróciliśmy do hotelu i wieczorem wyskoczyliśmy jeszcze do Vapiano (nie polecam, pizza i makaron niezbyt smaczne a bardzo się cenią) i wypiliśmy piwko na rynku (55 hrywien, dokładnie piwko + sok).Załącznik:Komentarz do pliku: Obama [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Piątek upłynął pod znakiem zwiedzania rynku, wpadliśmy do najstarszej apteki we Lwowie (20 hrywien wejście za osobę, wg mnie warto):Załącznik:Komentarz do pliku: Obama [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Zaszliśmy również na wystawę szkła (20 hrywien osoba, stanowczo nie polecam). Wpadliśmy do Lviv Croissant na crossanty nienasłodko i kawę – zestaw dla 2 osób 114 do pliku: Obama [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Potem szlajaliśmy się po rynku i poszliśmy obejrzeć wiszące parasole:Załącznik:Komentarz do pliku: Obama IMG_20170630_121735(1).jpg [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Załącznik:Komentarz do pliku: Obama [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] targ chyba cygański, a następnie dawne więzienie NKWD na ulicy... Bandery... Pozwolę sobie pominąć tą drażliwą kwestię i powiem tylko, że więzienie robi bardzo przygnębiające wrażenie (wstęp free, 13-14 przerwa obiadowa). Po obejrzeniu więzienia zaczynaliśmy być głodni, więc ruszyliśmy w drogę powrotną w stronę rynku, ale najpierw przeszliśmy na targ rękodzieła, kupiliśmy trochę giftów dla rodziny, filiżankę do kawy, wełniane skarpety, jakieś kapcie, ogólnie chcieliśmy w końcu coś rodzince przywieźć – skarpety 80 – 120 hrywien, kapcie 180-240, filiżanki zależnie od rozmiaru od 30 do 120 hrywien, oczywiście zdaje sobie sprawę, że to niekoniecznie ręczna robota ale w Polsce takie trudno dostać i łudze się, że to jednak mimo wszystko ręcznie znów obiad u Baczewskich, ten sam kelner, ale brak Pani grającej na harfie i brak uprzejmości kelnera znacząco obniżył doznania z jedzenia, nie było już tak magicznie jak za pierwszym razem, jednak oczywiście nadal smacznie. Załącznik:Komentarz do pliku: Obama [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Załącznik:Komentarz do pliku: Obama [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Wieczorem postanowiliśmy zajść do Beer Theater, piwko nienajgorsze, chociaż z dziwną nalepką. Za to jedzenie średnie, zamówiliśmy meet plater – stanowczo nie wyglądał jak na obrazku. Świeżowyciskany sok okazał się sokiem z butelki. Trudno, takie życie. Jako, że dobijała 21 powoli poszliśmy wydać małą fortunę w manufakturze czekolady, potrzebowaliśmy sporej ilości do giftów Załącznik:Komentarz do pliku: Obama [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] Załącznik: [ KiB | Obejrzany 6300 razy ] W sobotę lot mieliśmy o godzinie 14:15, na lotnisko pojechaliśmy bardzo szybko bo strasznie lało a nie chcieliśmy już siedzieć w hotelu, tu było dość nieprzyjemnie, najpierw Pan z security się śmiał, czemu jesteśmy tak wcześnie, później Panie na kontroli paszportowej a następnie już na samym terminalu podleciała Pani z ochrony i zrobiła wielkie oczy, że już jesteśmy na lotnisku. Nie miało dla nas sensu chodzenie po mieście w ulewę i siedzenie w hotelu na siłę (właściciele nie byli najmilsi, jacyś turyści z angli też robili podśmiechujki z naszego narodu) więc po prostu obejrzeliśmy tam film i wpakowaliśmy się do samolotu. Były jakieś problemy techniczne, wylot się opóźnił, pogoda była okropna, były oklaski przy starcie i lądowaniu we Wrocławiu, lądowanie gładziutkie ale na starcie było faktycznie ciężko. We Wrocławiu szybki wypad na rynek do świetnej pierogarnii Stary Młyn a potem już tylko w samochód i do Poznania – w domu byliśmy chwilę po 20 Nawiązując do niemiłych kierowców, obsługi czy właścicieli hotelu – przerobiliśmy chyba 12 kierowców ubera, z czego tak naprawdę dwóch było miłych, reszta jak zaczynaliśmy mówić po Polsku przestawała się odzywać, często nawet nie odpowiadali dowidzenia, nie wiem, z czego się to bierze ale nie jest to zbyt przyjemne. Jeśli chodzi o obsługę w lokalach – całkiem w porządku, naprawdę ciężko się do czegoś przyczepić i nawet nie będę próbował (nie licząc niepolecanego wyżej lokalu ). Co do hotelu – mają 4 gwiazdki, Pani trochę rozumie po naszemu, Pan gorzej, po angielsku się nie dogadasz – liczyłem się z tym przy wyjeździe. Dwa razy padł internet – trzeba było się przejść, żeby zrestartowali router, ponoć w hotelu jest jakaś sauna – nie dostaliśmy żadnej informacji, tak samo nikt nam nie powiedział, że mają restauracje, żadnej informacji (dowiedzieliśmy się trzeciego dnia jakoś, jak ktoś jadł obiad...). Do tego każdego wieczora pytali nas o której i co jemy następnego dnia rano – no tak średnio na wakacje szczerze powiem, szczególnie jak ktoś chce odpocząć po ślubnym stresie i się wyczillować. Są to oczywiście szczegóły, ale dla kogoś z czytających relację może to być istotne. Bije się z myślami, czy to nastawienie tak zmienia odbiór osób, czy faktycznie oni nas tak nie trawią?Pozdrawiam,Daniel Strona zawiera informacje na temat godzin emisji (czyli kiedy leci) oraz obsady (kto występuje) dla Mój pierwszy raz. Jeżeli stacje telewizyjne planują w najbliższym czasie nadać audycję (premiera, powtórki) w sekcji najbliższe emisje umieszczone są informacje na temat jakiego dnia, o której godzinie oraz na jakiej antenie można obejrzeć program. W przypadku braku Mój pierwszy raz w ramówkach jakiekogokolwiek kanału wyświetlona jest lista poprzednich emisji z ostatnich 30 dni. Brak informacji na temat poprzednich i przyszłych wyświetleń oznacza, że żadna z ponad 180 stacji obecnych w programie telewizyjnym nie nadawała audycji i nie planuje tego w najbliższym czasie. Na stronie znajdują się informacje na temat tego kiedy będą powtórki lub kiedy będzie powtórka audycji Mój pierwszy raz. Poprzednie emisje Mój pierwszy raz w telewizji Emisja Mój pierwszy raz miała miejsce: 2018-03-11 01:35 Mój pierwszy raz Francja, / 2014 2018-02-08 00:55 Mój pierwszy raz 2018-01-08 23:30 Mój pierwszy raz 2017-12-30 23:30 Mój pierwszy raz 2017-11-14 00:50 Mój pierwszy raz 2017-10-15 01:45 Mój pierwszy raz 2017-09-18 00:45 Mój pierwszy raz 2017-09-04 11:10 Mój pierwszy raz - (odc. 13) Czas trwania: 48min. / Polska / 2005 2017-09-03 08:15 Mój pierwszy raz - (odc. 10) Czas trwania: 48min. / Polska / 2005 / talk-show 2017-09-02 08:20 Mój pierwszy raz - (odc. 9) Czas trwania: 47min. / Polska / 2005 2017-09-01 11:15 Mój pierwszy raz - (odc. 11) Czas trwania: 49min. / Polska / 2005 / talk-show 2017-08-31 11:20 Mój pierwszy raz - (odc. 10) 2017-08-30 20:15 Mój pierwszy raz - (odc. 11) 2017-08-30 11:20 Mój pierwszy raz - (odc. 9) 2017-08-29 20:15 Mój pierwszy raz - (odc. 10) 2017-08-28 20:15 Mój pierwszy raz - (odc. 9) 2017-08-27 08:20 Mój pierwszy raz - (odc. 7) Czas trwania: 49min. / Polska / 2005 2017-08-26 08:20 Mój pierwszy raz - (odc. 6) Czas trwania: 50min. / Polska / 2005 / program rozrywkowy 2017-08-25 11:10 Mój pierwszy raz - (odc. 8) Czas trwania: 48min. / Polska / 2005 2017-08-24 11:15 Mój pierwszy raz - (odc. 7) 2017-08-23 20:15 Mój pierwszy raz - (odc. 8) 2017-08-23 11:15 Mój pierwszy raz - (odc. 6) 2017-08-22 20:15 Mój pierwszy raz - (odc. 7) 2017-08-21 20:15 Mój pierwszy raz - (odc. 6) 2017-08-20 08:15 Mój pierwszy raz - (odc. 4) Czas trwania: 53min. / Polska / 2005 / talk-show 2017-08-19 08:15 Mój pierwszy raz - (odc. 3) Czas trwania: 47min. / Polska / 2005 / talk-show 2017-08-18 11:10 Mój pierwszy raz - (odc. 5) Czas trwania: 49min. / Polska / 2005 / talk-show 2017-08-17 11:00 Mój pierwszy raz - (odc. 4) 2017-08-16 20:15 Mój pierwszy raz - (odc. 5) 2017-08-16 11:15 Mój pierwszy raz - (odc. 3) 2017-08-14 20:15 Mój pierwszy raz - (odc. 3) 2017-08-13 08:25 Mój pierwszy raz - (1) Czas trwania: 53min. / Polska / 2004 / talk-show 2017-08-12 08:15 Mój pierwszy raz - (57) Czas trwania: 48min. / Polska / 2007 / talk-show 2017-08-10 11:05 Mój pierwszy raz - (1) 2017-08-09 20:15 Mój pierwszy raz - (odc. 2) Czas trwania: 52min. / Polska / 2004 / talk-show 2017-08-09 11:05 Mój pierwszy raz - (57) 2017-08-08 20:15 Mój pierwszy raz - (1) 2017-08-07 20:15 Mój pierwszy raz - (57) 2017-08-06 08:25 Mój pierwszy raz - (55) Czas trwania: 46min. / Polska / 2007 / talk-show 2017-08-05 08:05 Mój pierwszy raz - (54) Czas trwania: 47min. / Polska / 2007 / talk-show 2017-08-04 11:10 Mój pierwszy raz - (56) Czas trwania: 47min. / Polska / 2007 / talk-show 2017-08-03 11:15 Mój pierwszy raz - (55) 2017-08-02 20:10 Mój pierwszy raz - (56) 2017-08-02 11:15 Mój pierwszy raz - (54) 2017-08-01 20:15 Mój pierwszy raz - (55) 2017-07-31 20:10 Mój pierwszy raz - (54) 2017-07-30 08:20 Mój pierwszy raz - (52) Czas trwania: 47min. / Polska / 2007 / talk-show 2017-07-29 08:15 Mój pierwszy raz - (51) Czas trwania: 47min. / Polska / 2007 / talk-show 2017-07-28 11:15 Mój pierwszy raz - (53) Czas trwania: 47min. / Polska / 2007 / talk-show 2017-07-27 11:10 Mój pierwszy raz - (52)

mój pierwszy raz francja 2014