Kliknij tutaj --> 🌀 piosenka matka która wszystko rozumie
matka - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk. Matka, która wszystko rozumie,Sercem ogarnia każdego z nas
Matka, która wszystko rozumie, Sercem ogarnia każdego z nas. Matka zobaczyć dobro w nas umie, Ona jest z nami w każdy czas. Życie niesie ze sobą cierpienie, Zewsząd krzyże, zawody i ból. Serce ludzki wśród męki udręczenia Ma nadzieję, że wciąż Ona czuwa i kocha. Matka, która wszystko rozumie, Sercem ogarnia każdego z nas
Miesiąc maj - miesiąc Maryjny Miesiąc kolorowych i pachnących kwiatów wspaniałej bujnej zieleni i najpiękniejszego śpiewu ptaków Cała
35:58 W studio: Marta Siłakowska. POSŁUCHAJ. REKLAMA. Podcast z audycji Weekend Radia TOK FM. Małgorzata Wołczyńska. Gośćmi audycji byli: Bogdan Mizerski, Katarzyna Michalczak. Dostępna transkrypcja. Temat: Objaśniać świat osobom w spektrum autyzmu.
116 views, 9 likes, 0 loves, 5 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from Młodzież WKC - Ożarów Mazowiecki: Maryja jest jedyną Matką, która wszystko
Site De Rencontre Des Femmes Gratuit.
Nieskończona miłość mamy do dziecka, dorastanie, a nawet karmienie piersią – o tym śpiewają piosenkarki, które są mamami. Dodałabyś jakiś utwór do tej listy? Oto 7 piosenek, które pokazują, czym tak naprawdę jest macierzyństwo: 1. "Sweetest Devotion" Adele "Ta piosenka w całości opowiada o moim dziecku. Sposób, w jaki to opisałam pokazuje, że coś się stało w moim życiu. Uwielbiam to, że teraz moje życie dotyczy czegoś innego" powiedziała w wywiadzie Adele. "Nie byłam wtedy gotowa, ale teraz jestem. Zawsze będę tym, kim chcesz, żebym była" – wzruszające, prawda? 2. "Speechless" Alicii Keys Alicia Keys napisała piosenkę "Speechles" po narodzinach jej pierwszego syna. Utwór zaczyna się słowami "Kiedy budzę się rano, nie mogę uwierzyć własnym oczom, najsłodsza maleńka część przeznaczenia. Teraz ty jesteś w moim życiu, nie potrzebuje żadnego mężczyzny, żadnej nagrody". Trudno się nie zgodzić... 3. "Blue" Beyoncé "Każdego dnia czuję się błogosławiona mogąc patrzeć na ciebie, bo kiedy otwierasz oczy, czuję, że żyję" – śpiewa Beyoncé. Posłuchaj koniecznie całej piosenki. Gdy usłyszysz na końcu słowa wypowiadane przez córeczkę Beyoncé, Blue Ivy, nie powstrzymasz łez! 4. “What I Never Knew I Always Wanted" Carrie Underwood Carrie Underwood napisała tę piosenkę dla swojego męża i syna. Szczerze śpiewa: "Nie wyobrażałam sobie siebie śpiewającej kołysanki, siedzącej na krześle w środku nocy, w ciszy, w ciemności. Kradniesz każdy kawałek mojego serca, patrząc na mnie oczkami, które masz po tacie". 5. "The One Thing" Shakiry Shakira w piosence o swoim pierwszym synu wyznaje, że nawet nie umie nazwać swoich uczuć i choć popełniała w życiu błędy, teraz jest na właściwej drodze. "Jesteś jedyną dobrą rzeczą, którą mam" – śpiewa. 6. "Lullaby for Wyatt" Sheryl Crow Utwór Sheryl Crow zaczyna się słowami: "Świat mógłby runąć, ale ty, mój kochany, zawsze będziesz moim sercem". Kończy się słowami, które odkrywają pewien smutek macierzyństwa: "Należałeś do mnie, przez pewien czas". Bo tym właśnie jest macierzyństwo, prawda? 7. "Mouth’s Cradle" Björk Choć Björk nie śpiewa o tym wprost, jej piosenka opowiada o... karmieniu piersią. "Możesz użyć tych ząbków jako drabiny, w górę do kołyski ust" – być może nie od razu wiadomo, że mowa o karmieniu piersią, mama z pewnością zrozumie drugą mamę... Polecamy: Adele mówi o presji karmienia piersią Źródło:
Na zdj. kadr z filmu „Sposób na teściową”, reż. Robert Luketic Rano obudził się już po wyjściu mamy. Wczesnym rankiem, gdy jeszcze spał, położyła mu na jego krześle koszulę, krawat, spodnie, marynarkę i, oczywiście, gacie. Nie można było zburzyć tego od dwudziestu lat panującego zwyczaju i Jaromil ciągle go biernie przyjmował. Milan Kundera, „Życie jest gdzie indziej” Pewnie uśmiechnęliście się pod nosem już na etapie słowa „gacie”, a swoim imieniem Jaromil dorzucił tylko do pieca. To teraz poczujcie zażenowanie i wstyd, bo Jaromil to piękne imię, które w języku czeskim znaczy ni mniej, ni więcej, jak „miłujący wiosnę”. Ok., wycofuję. To wcale nie jest fajne imię. Ale dzisiaj nie o tym. Zanim jednak przejdziemy do sedna, wszystkich zafrapowanych dalszym losem gaci Jaromila odsyłam na koniec wpisu. Chcecie wiedzieć, jak z brzydką bielizną radzi sobie prawdziwy mężczyzna? Tam znajdziecie rozwiązanie zagadki. No to dzisiaj będzie o tym, że my, kobiety, naprawdę kochamy Wasze matki (ach, bo wpis jest skierowany do mężczyzn). Tylko nie bardzo lubimy, jak w naszym życiu robi się od nich tłoczno. Jak leżymy koło Was po całkiem udanym seksie, a nagle dzwoni mama i pyta, czy u Was też od rana świeci słonko (nie, zacznie świecić po zmroku, kurwa). I czy te kotlety, które ostatnio podała przez męża sąsiadki, na pewno Wam smakowały. I czy nie kończy Wam się proszek, bo jak tak, to ona przyśle ojca z zapasem. Mamy są strasznie fajne. Mamy się kocha, szanuje i nikt z tym dyskutować nie będzie. Ale jeśli wydaje Wam się, że jesteście już dorośli i nie widzicie absolutnie nic złego w tym, że matka kompletuje Wam gatki, to tak – to już jest pole do dyskusji. Szerokie jak łąki łan. Ja rozumiem, że czasem trudno sparować skarpetki. Że sami możecie nie wiedzieć, jaki krem będzie najlepszy dla Waszej wrażliwej buzi i powiek grubości bibułki. I że nikt w czasie grypy nie zgotuje lepszego rosołu, jak Wasza najlepsza na świecie matka. Ba, Wasze kobiety powinny się cieszyć, że trzy czwarte obowiązków wciąż spoczywa na głowie matek – w ten sposób one mają święty spokój i czas na przejażdżki metrem, jak również na pedicure. Niemniej, kiedy dumny z siebie po seksie albo – co gorsza, przed – snujesz się po pokoju, i Twoja kobieta wypala (z ironią albo choćby i szczerze), że fajne, stary, masz gacie, to ostatnią rzeczą, jaką mógłbyś teraz powiedzieć, jest: „dzięki, mama kupiła”. Nawet, jak Ci je mama kupiła. Nawet, jak wyglądasz w nich jak David Beckham w reklamie Armaniego. Nawet, jak to są majtki od Armaniego. Nawet wtedy nie wolno Ci mówić, że kupiła je matka. To tak, jakbyś otworzył jej drzwi sypialni i z uśmiechem krzyknął: no chodź. I jeśli ten wpis wydał Ci się absurdalny, to Tobie gratulacje, a mnie kamień z serca. Znaczy to najpewniej, że gacie – jak i kobiety – wybierasz sobie sam. W przeciwnym razie, skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą. Albo chociaż z panem Zenkiem z kotłowni, który zabierze Ci te gacie od mamy i puści je z dymem gdzieś w daleki świat. Zawsze też możesz zrobić jak Jaromil. Ale polecam uważać na zęby: Tak, wstał tym razem w taki sposób, jak się wstaje, by rozpocząć wielki i decydujący dzień. Wziął gacie i przyglądał im się, trzymając je w wyciągniętych rękach; przyglądał im się uważnie i z czułą nieomal nienawiścią; potem włożył koniec nogawki do ust i zacisnął zęby; tę samą nogawkę złapał prawą ręką i szarpnął gwałtownie; usłyszał odgłos rozdzieranego materiału; odrzucił podarte gacie na ziemię, pragnąc, żeby tam zostały i żeby zobaczyła je mama.
„Nigdym ja ciebie ludu nie rzuciła, nigdym ci swego nie odjęła lica. Ja po dawnemu - moc twoja i siła. Bogurodzica” - pisała przed laty Maria Konopnicka. Rozpoczyna się maj, który w Polsce nazywamy miesiącem maryjnym. To czas łaski i szansa na pogłębienie swojej wiary. Kilkadziesiąt dni temu obchodziliśmy wydarzenia paschalne. Po raz kolejny słyszeliśmy o tym, jak umierający Jezus oddaje nam swoją Matkę. O ile kwiecień był szczególnym podążaniem za zwycięskim Jezusem, o tyle maj jest czasem zwrotu ku Matce Bożej. W tym miesiącu następuje istna kumulacja świąt, uroczystości i wydarzeń poświęconych naszej Orędowniczce. W maju czcimy NMP jako Królową Polski, Wspomożycielkę wiernych, i Matkę Kościoła; wspominamy wtedy również Jej nawiedzenie. Pierwszego maja rozpoczniemy nabożeństwa majowe, zaś 13 tego miesiąca zainaugurujemy tegoroczne nabożeństwa fatimskie. Do tego dochodzi też dzień matki. Pewien starszy kapłan mówił, że tego dnia powinniśmy pamiętać nie tylko o naszych ziemskich matkach, ale także o Maryi. Wieczorne Ave Maria! W maju wszystkie kościoły, od tych maleńkich wiejskich świątyń po wspaniałe katedry, wypełnią się śpiewem litanii loretańskiej. Te same wezwania usłyszymy także przy przydrożnych krzyżach i kapliczkach. Znów będziemy chwalić naszą Królową i Panią, ponownie zaniesiemy do Niej swoje prośby i oddamy się Jej opiece. Jak powtarzał jeden z kapłanów, modlitwy kierowane za wstawiennictwem Matki Bożej są przyjemniejsze Bogu, a dla nas skuteczniejsze. „Matko najmilsza, Matko przedziwna... módl się za nami” będą śpiewać dzieci i dorośli. Wielu z nas pamięta z dzieciństwa swoje zeszyty do religii - wklejaliśmy tam obrazek z Maryją i wpisywaliśmy dni, w których uczestniczyliśmy w nabożeństwach. To było piękne i proste. O silnym przywiązaniu do Panny Najświętszej wspaniale świadczył też fakt, że nasze babcie potrafiły modlić się słowami litanii z pamięci. Nie potrzebowały modlitewnika, litania była dla nich nierzadko częścią codziennej modlitwy. Dziś jest inaczej. O majówkach mówi się, że są za długie i nudne. Gdybyśmy tylko wsłuchali się w słowa litanii... Medytacja o Maryi Piękno obudzonej przyrody uderza nas szczególnie w maju. Wokół jest zielono i pachnąco, wszystko kwitnie i tętni życiem. Wsłuchując się i wpatrując w to naturalne piękno, warto zatrzymać swoją uwagę na... litanii. Jest w niej ponad 50 wezwań do Matki Bożej. Dlaczego nie moglibyśmy porozmyślać codziennie nad dwoma tytułami z tej wspaniałej modlitwy? Dlaczego nie zatrzymać się nad sensem tak bardzo znanego wezwania, które zaczyna się słowami „Pod Twoją obronę...”? Może warto byłoby też pomyśleć o przepięknej i pełnej ufności modlitwie św. Bernarda? Maj to nie tylko okazja do wychwalania Matki Bożej, do zatrzymania się nad Jej cnotami i przymiotami. Ten czas to szczególna szansa na zanoszenie swoich próśb przez wstawiennictwo Maryi. Każdego dnia warto polecać Jej opiece tych, których kochamy, powierzać swoje problemy i radości, zawierzać samych siebie i to, co robimy. Nasza Pani i Hetmanka 3 maja czcimy Matkę Bożą, jako Królową Polski. Ona była i jest obecna w życiu każdej Polki i Polaka. Jej wstawiennictwo zapisało się złotymi zgłoskami na kartach historii naszej Ojczyzny. Zwycięstwo nad Szwedami podczas potopu czy Cud nad Wisłą to tylko niektóre przykłady Jej wielkiego orędownictwa. Ona była z nami i naszym narodem zawsze. O wstawiennictwo proszono Ją podczas zaborów, w czasie I i II wojny światowej, podczas okupacji i za czasów komunistycznych. Bez Boga i opieki Matki Bożej nie dalibyśmy rady przeżyć tylu trudnych doświadczeń. To z naszej ziemi wyszli wspaniali czciciele Maryi, którzy Jej kult rozsławiali po całym świecie. Warto wspomnieć tu chociażby o św. Kazimierzu Królewiczu, św. Stanisławie Kostce, św. o. Maksymilianie Kolbe, bł. Janie Pawle II i słudze Bożym kard. Stefanie Wyszyńskim. Ten ostatni 3 maja 1966 r. oddał w macierzyńską niewolę Maryi rozpoczynające się nowe tysiąclecie Polski. To Matce Bożej podczas Ślubów Jasnogórskich powierzaliśmy siebie i swoją Ojczyznę. Przyrzekaliśmy Jej bronić każdego życia, czuwać nad dobrym wychowaniem młodzieży, troszczyć się o nierozerwalność małżeństwa oraz walkę z wadami narodowymi. Co z tego zostało? Widząc trudną sytuację naszego kraju powinniśmy jeszcze mocniej i usilniej prosić Ją o opiekę i siłę do trwania przy Jezusie. „Totus Tuus Mario” Tylu pieśni i sanktuariów maryjnych co Polska, nie ma chyba żaden inny naród. Tylko u nas Matka Boża ma setki imion: Częstochowska, Kodeńska, Licheńska, Siewna, Gromniczna, Jagodna, Kalwaryjska...Wielkim nauczycielem maryjności był i pozostał dla nas bł. Jan Paweł II. Jego „Totus Tuus” jest dla nas wskazówką, jak powinniśmy wierzyć, kochać i ufać. Nasz papież powtarzał to wezwanie wielokrotnie, przewija się ono także w jego testamencie. Powierzenie swojego życia Matce Najświętszej procentuje i pomaga. Przez Jej wstawiennictwo wielu doświadczyło różnych cudów. Ona ciągle wyprasza uzdrowienia i nawrócenia, opiekuje się tymi, którzy Ją o to proszą. Pod Jej czułym okiem dokonują się naprawdę wielkie rzeczy. Wystarczy tylko ufnie poprosić... AGNIESZKA WAWRYNIUKEcho Katolickie 17/2012 Maryja zawsze prowadzi do Jezusa Pytamy ks. Krzysztofa Skwierczyńskiego, proboszcza parafii św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach. Kim jest dla nas Maryja? Pan Bóg przygotował Maryję do roli Matki Zbawiciela, którą miała odegrać. Duch Święty uczynił z Niej dla siebie świątynię. Dla mnie najpiękniejsze w Matce Bożej jest to, że Pan Bóg ukształtował Jej serce w taki sposób, że jest Ona w stanie kochać wszystkich ludzi. Normalnie jesteśmy kochać tylko najbliższych. Nawet matka ziemska jest w stanie kochać swoje dzieci i zrobić dla nich wszystko, ale trudno jej kochać inne. Serce Matki Bożej podobne jest do serca Boga. Ona jest w stanie objąć swoją miłością każdego i każdy ma w nim swoje miejsce. To efekt działania Ducha Świętego. Ta prawda stawia Maryję w wyjątkowej sytuacji. Cały sens kultu maryjnego polega na tym, byśmy przychodzili do Matki Bożej i pozwalali, by prowadziła nas do Pana Boga. Ona nigdy nie będzie zatrzymywała człowieka na sobie, ale zawsze będzie prowadziła go do Jezusa. Jedno z nielicznych zdań wypowiedzianych przez Nią i zanotowanych w Piśmie Świętym brzmi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek mój Syn wam powie” (J 2,5). Czasami pojawia się zarzut, że my, katolicy, próbujemy postawić Matkę Bożą w miejscu Pana Boga, ale tak nie jest. Od Maryi uczymy się kochać Pana Boga i przychodzimy do Niej, by nas do Niego przyprowadziła. Dlaczego łatwiej nam modlić się przez wstawiennictwo Matki Bożej, niż bezpośrednio przychodzić do Boga? Dzieje się tak dlatego, że każdemu z nas Pan Bóg jawi się trochę jako groźny sędzia, jako ktoś, kto nas stworzył i wszystko o nas wie, a to budzi lęk. My boimy się Boga. Maryja zaś jest po prostu taka „nasza”. Kiedy przychodzimy do Niej i prosimy, by poprowadziła nas do Jezusa, jest zupełnie inaczej. Wspaniale o tej kwestii mówi starożytna katecheza. W obrazowej formie głosi, że do raju są dwa wejścia. Przy głównym stoi św. Piotr i sprawdza każdego, kto chce tam wejść. Oprócz tego istnieje też boczna furtka, którą do Pana Jezusa doprowadza Matka Boża. W kulcie maryjnym to jest bardzo piękne. Wiemy nie tylko to, że Maryja jest osobą wybraną przez Boga i przygotowaną do misji, ale że jest Ona także człowiekiem i dzięki temu mamy większą śmiałość do Niej przychodzić. Jak zachęciłby Ksiądz wiernych do udziału w nabożeństwach majowych? Frekwencja ciągle spada... Tak, mniej osób przybywa nie tylko na nabożeństwa majowe. Do kościoła przychodzi coraz mniej ludzi. Problem tkwi w kryzysie wiary i praktyk religijnych. Litania i różaniec to modlitwy dość wymagające, a to rodzi dodatkową trudność. My, ludzie Zachodu, jesteśmy bardziej racjonalni i rozumowi, nie ma w nas ducha kontemplacji, tak bliskiej ludziom Wschodu. Różaniec i modlitwa litanijna mają dużo wspólnego z duchem kontemplacji. Jeśli ktoś w to wejdzie, spróbuje to odkryć, zanurzyć się i pozwoli poprowadzić się Panu Bogu, będzie odkrywał nowe treści. Nie wiem, jak zachęcić do udziału w nabożeństwach. Spotkałem bardzo wielu ludzi, którzy pogubili się dlatego, że stracili kontakt z Bogiem i więź z Matką Bożą, ale nigdy nie spotkałem kogoś, komu nabożeństwo do Maryi zaszkodziłoby czy wyrządziło krzywdę. Nabożeństwo maryjne jest pierwszym, które będzie prowadziło do właściwego otwarcia się na łaskę Pana Boga, i to jest chyba w tym wszystkim najważniejsze. Co zrobić, by nasze polskie przywiązanie do Matki Bożej nie zanikało? Wiara jest przekazywana przez głoszenie, świadectwo i przykład. Ona rodzi się także ze słuchania. Warto więc zaapelować do dorosłych, a w szczególności do rodziców, że nie wystarczy wysłać dziecko na nabożeństwo majowe. Trzeba je wziąć za rękę i przyjść z nim do kościoła. Taki gest będzie dla dziecka zdecydowanie większą zachętą i bardziej pomoże mu wejść w zdrową pobożność. Dziękuję za rozmowę. AWAW opr. ab/ab Copyright © by Echo Katolickie
Wobec coraz bardziej zuchwałych ataków na Maryję Kościół wrocławski odpowiada żarliwą modlitwą. Najpiękniej i jednocześnie najmocniej jak się da. Za Matką Bożą w archidiecezji podążają tłumy. Maciej Rajfur /Foto Gość Dzień Matki to doskonała okazja, by pokazać, jak ważna dla Dolnoślązaków jest najwspanialsza z rodzicielek. Niestety, to właśnie w maju, miesiącu Jej poświęconym, doszło na Ostrowie Tumskim do profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Aktywiści z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet na bramie do pałacu arcybiskupiego, ścianach archikatedry i na figurze Matki Boskiej z Dzieciątkiem umieścili 6 maja plakaty ze słynnym już wizerunkiem Czarnej Madonny z tęczową aureolą. Zło dobrem zwyciężaj – Znając historię chrześcijaństwa, wiemy, że przypadki ataków na Kościół posługujące się wizerunkiem Maryi nie są czymś nowym. Mieliśmy z nimi do czynienia od pierwszych wieków – podkreśla ks. Rafał Kowalski, rzecznik kurii metropolitalnej. Podaje od razu sposób, w jaki my – wierni możemy reagować na te przykre dla nas zdarzenia. – Módlmy się za ludzi, którzy inicjują tego rodzaju działania, promują je i popierają. Zło zwycięża się dobrem, a ponieważ Pan Jezus uczył, że pewien rodzaj zła można zwyciężyć tylko postem i modlitwą, zachęcamy do podjęcia tego rodzaju praktyk w intencji wyrządzających krzywdę – mówi ks. się spieszy Świadectwo takiej postawy dały szybko siostry Matki Bożej Miłosierdzia, które 7 maja podjęły modlitwę wynagradzającą za profanację wizerunku Matki Bożej. – To jest dla nas bolesne, ale nie możemy dać się zastraszyć. Wydaje mi się, że Pan Jezus chce nam coś ważnego pokazać. Żebyśmy umieli przekazywać wiarę i żyć nadzieją. Jeżeli diabeł uderza w Matkę Bożą, to znak, że ma bardzo mało czasu i się spieszy – mówi s. Aurelia, przełożona wrocławskiego klasztoru na pl. Grunwaldzkim. W Godzinie Miłosierdzia zakonnice modliły się Koronką do Bożego Miłosierdzia przed Najświętszym Sakramentem w intencjach wynagradzających Matce Bożej. – Omadlamy ludzi, którzy dopuszczają się tych okropności. Nie dyskutujemy zbędnie między sobą nad aktami zniewag czy profanacji. Mamy swoje codzienne obowiązki do wykonania i na tym się skupiamy. Wiemy, że Pan Bóg pragnie zbawienia wszystkich ludzi, dlatego modlimy się o ich nawrócenie – stwierdza s. Aurelia. Wrocławskie zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia zapraszają codziennie do kaplicy Matki Bożej Miłosierdzia przy kościele Najświętszego Serca Jezusowego koło mostu Grunwaldzkiego (wejście do kaplicy przez podwórko od strony parkingu). Codziennie od godz. 15 do godz. 18 trwa tam adoracja Najświętszego Maryją na ulice Ta sama postawa wynagradzania i przebłagania modlitwą realizowana jest w parafii katedralnej pw. św. Jana Chrzciciela. Proboszcz ks. Paweł Cembrowicz zdecydował, że nabożeństwa fatimskie odprawiane w tym roku od maja do października mają charakter ekspiacyjny za grzechy przeciwko Maryi oraz błagalny za wszystkich grzeszników. Bo nie chodzi o podgrzewanie wojny światopoglądowej, ale o postawę, której nauczył nas sam Jezus – miłości nieprzyjaciół. 13 maja, we wspomnienie Matki Bożej Fatimskiej, w nabożeństwie, które poprowadził rektor ks. dr Kacper Radzki, uczestniczyła cała wspólnota Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego. Figura Fatimskiej Pani niesiona przez kleryków w procesji różańcowej wokół katedry stała się wyraźnym świadectwem dla przechodniów i turystów. Rektor seminarium przypomina o najważniejszych przymiotach Najświętszej Maryi Panny, które warto naśladować. – Brama Niebieska, bo tak ją tytułujemy w Litanii Loretańskiej, odznacza się bliskością z Bogiem, wrażliwością, gotowością wychodzenia naprzeciw, zdolnością do poświęceń, posłuszeństwem i poszukiwaniem Najwyższego – mówi ks. Radzki. Wyraziste świadectwo wiary w maryjne wstawiennictwo i opiekę dają archidiecezjanie w innych miastach. W Miliczu 13 maja pierwszy raz przez całą miejscowość przeszła procesja różańcowa z figurą Matki Bożej Fatimskiej. Od kościoła św. Andrzeja Boboli do kościoła św. Anny. To wyjście w przestrzeń publiczną z jasnym komunikatem: „Kochamy Maryję, która jest dla nas bardzo ważna”. Proboszcz „u Anny” ks. Bogdan Buryła podkreślał integrację między parafiami i siłę Kościoła, która tkwi we ale nie cukierkowata Przez Maryję Bóg dokonał wielkich rzeczy dla nas i dla naszej ojczyzny. Ona jako matka zawsze jednoczyła naród polski. Biskup Jacek Kiciński w bazylice garnizonowej we Wrocławiu powiedział kiedyś ważne słowa: „Matka jest obecna tam, gdzie jest obecne jej dziecko, dlatego Maryja obecna jest również w życiu naszej ojczyzny. Jako naród polski przyjęliśmy Ją za swoją matkę ponad 1000 lat temu. I od tej pory jest dla nas matką, opiekunką i królową. Nie bez przyczyny pierwszym hymnem Polski była znana nam pieśń »Bogurodzica«”. Świętą Bożą Rodzicielkę bp Jacek nazywa dziś ciepłem Kościoła. Najbardziej ujmuje go w Maryi delikatność i subtelność. Klimat kobiecości w Kościele często jest zupełnie niewidoczny, a w Matce Bożej objawia się on poprzez ciepło, bezinteresowność, oddanie i zaufanie. – Ona uczy nas bliskości, ale proszę nie mylić tego z sielanką czy cukierkowatością. Chodzi o autentyczne przeżywanie wiary, która charakteryzuje się empatią wobec innych – uczula bp Kiciński. Współcześnie w rzeczywistości konsumpcyjnej musimy bardziej zauważać drugiego człowieka, zatrzymać się nad nim. I Maryja nas do tego mobilizuje. Ociepla Kościół swoim sercem i miłością. Uczy dyskrecji, tworząc autentyczny klimat przeżywania wiary. – I co najważniejsze: zawsze prowadzi do Chrystusa, czyli per Mariam ad Christum. Matka Boża ma do przekazania pewne orędzie, które trzeba realizować. Dzięki Niej Ewangelia staje się bardziej ludzka – tłumaczy Bartosz Mitkiewicz, wykładowca Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Widzą to także młodzi ludzie. Kilkanaście dni temu w kościele pw. św. Wojciecha u ojców dominikanów we Wrocławiu studenci z DA Dominik wyśpiewali uroczyście Akatyst przed obrazem Matki Boskiej Podkamieńskiej. To starożytny hymn sławiący życie Bogurodzicy i opiewający Jej udział w życiu Syna. Jedna z najpiękniejszych kościelnych pieśni, którą można traktować jak słowno-muzyczną ikonę Matki ochotnicy Miłość do Maryi jest widoczna w wielu kręgach duszpasterskich. W parafii pw. św. Andrzeja Apostoła na wrocławskich Stabłowicach w głowach wiernych zrodził się pomysł, by nagrać teledysk, w którym najmłodsi parafianie zaśpiewają pieśń „Chwalcie łąki umajone”. – Chcemy pokazać, że również dzieci od najmłodszych lat uwielbiają Maryję i jednocześnie wynagradzają Jej zło, które wyrządzają niektórzy dorośli. Być może w innych parafiach z naszej archidiecezji i całej Polski pokażą także swoją miłość do Matki? – zachęca ks. Piotr Milewicz, wikariusz. Karolina Marcinek z tej parafii tłumaczy, że grzechy znieważające oblicze Maryi biorą się z faktu, iż ktoś nie rozumie, kim Matka Boża jest dla katolików. – Nie obraża się nikogo, a szczególnie kogoś bardzo bliskiego i ważnego dla innych – mówi 22-letnia wrocławianka. Przenieśmy się do salezjańskiego kościoła Chrystusa Króla we Wrocławiu. Tam 120 osób ze Wspólnoty Przymierza Rodzin „Mamre” oddało się w niewolę i opiekę Matce Bożej w specjalnym akcie wypowiedzianym głośno przed wiernymi. Ksiądz Krystian Charchut, diecezjalny egzorcysta i duszpasterz Mamre, tłumaczy, że Matka Boża jest największym darem miłosierdzia. – Musimy umieć go przyjąć. Bóg zsyła nam przez Maryję łaski, bo nie ma większego znaku. Wychodząc z tego kościoła, bądźmy bardziej zakochani w Maryi. Dlaczego tak podkreślam Jej osobę? Nie widzę bowiem innego ratunku dla tego świata, dla naszych rodzin, jak przyjęcie czułej miłości naszej Matki. Módlcie się do Maryi na różańcu, zawierzajcie Jej swoje życie, pielgrzymujcie na Jasną Górę. Nie bójcie się być maryjni, pokochajcie Ją całym sercem! – apeluje ks. Charchut. W końcu, zgodnie ze wspomnianą pieśnią: „choć jest Panią nieba, ziemi, nie gardzi dary naszymi”.
piosenka matka która wszystko rozumie